środa, 23 marca 2011

Początki sprzedaży bezpośredniej bez listy znajomych?

Lista kontaktów - pula do odstrzału

Czy lista kontaktów to rzeczywiście skuteczna forma promocji marketingu sieciowego? Na ile to może działać? A może lista kontaktów to tylko pula odo odstrzału. Czy dzięki liście kontaktów, rzeczywiście możemy znaleźć osoby zaangażowane?

Gdy na spotkaniach, szkoleniach dotyczących Marketingów sieciowych słyszałem o tym, że trzeba by było zacząć od stworzenia listy znajomych. Innymi słowy, o tym że nadszedł czas by spieniężyć wszystkie swoje znajomości to normalnie dramat...


Nie chcę tracić znajomych, których i tak mam jak na lekarstwo... sam nauczyłem się unikać kilku znajomych, którzy kiedyś na siłę próbowali mnie postawić pod murem...


Co to za znajomość, jak przy najbliższej okazji ten mój znajomy będzie mi chciał coś sprzedać... Dzięki takiemu stawianiu pod murem - można fajnie kilka znajomości zwyczajnie zepsuć... Sam z kilku znajomości zrezygnowałem. Nie miałem ochoty im po raz kolejny odmawiać... ba mało tego czasem miałem wrażenie, że od tej mojej decyzji zależeć będzie to czy kiedykolwiek się jeszcze z ta osobą spotkam. Albo wchodzę w biznes, albo wykreśli mnie z listy znajomych :) Normalnie jakby chcieli bym na siłę się wpisał, że jak się wpisze to się automatycznie zaangażuje i jakoś to będzie.


Raz nawet doszło do tego, że koleżanka wysyłała mi informacje pt. że jestem nie poważny, bo nie chce jej wysłuchać :) Ktoś ją nauczył robienia marketingu sieciowego. BRAWO!


I sam niestety nauczony przykładami nie byłem lepszy.. chcąc na siłę kilku znajomych wciągnąć, by zobaczyli jak to będzie. Dzięki bogu już przestałem to robić. Bo widzę zaangażowanie tych znajomych, a widzę zaangażowanie nowych osób, z którym co dopiero udało mi się nawiązać relację.


Najlepszym dla mnie przykładem, że to nie lista kontaktów jest kluczem do sukcesu w marketingu sieciowym, jest to jak Marek Olejniczak mnie zachęcił do biznesu. Nie znałem go, nie miałem pojęcia że taki człowiek istnieje. Zadzwonił jednak, sprytnie zaangażował mnie w rozmowę, poruszając wątki którymi się interesują. Wstępnie się zdecydowałem... miałem jeszcze przemyśleć sprawę... itd. Krystalizowało się to kilka tygodni, ale się wykrystalizowało w końcu! A nie byłem nikim z jego znajomych z listy kontaktów, bylem osobą którą znalazł sobie w internecie i postanowił podjąć z nią współpracę.


Gdyby Marek skupił się na liście kontaktów... nie znalazłby mnie :)


A schemat rozmowy był prosty, w takim wielkim skrócie:


1. Dlaczego wybrał mnie? - bo przeczytał moja książkę o programach partnerskich - czuję się coś mu winien.

2. Ja wiem co o tym TWRPS myślisz, ale to nie jest tak jak myślisz...

3. Zaproszenie do dłuższej rozmowy na jutro.


W każdym razie jakby nie było do rozmowy się doskonale przygotował :P sporo o mnie wiedział :) Nie ze jakiś tam Tomek od Programów partnerskich, ale jakiś tam Tomek, którego wręcz cytował :)


Innymi słowy, kontaktujesz się z obcą osobą i masz do zrobienia 3 proste kroki:

1. Dlaczego z nią? - "bo podobna do kogoś" bo czujesz ze jest przyjazny... itd.? Rzecz jasna lepiej dowiedzieć się na sam początek jak najwięcej o tej osobie.

2. "Domyślam się co, możesz o mnie sądzić", ale to nie tak jak myślisz.

3. Zaproszenie na spotkanie, prezentacje, czy też dłuższą rozmowę.


I lista kontaktów do może iść na śmieci nie mówię by z niej rezygnować, ale skrócić do dosłownie kilku, o których wiesz, ze mogą być rzeczywiście zainteresowani i nie zawracać reszcie głowy!


W życiu różne rzeczy są ważne, znajomi z którymi nie musisz rozmawiać o biznesie... TEŻ, dlatego lepiej czasem nawet nie próbować spieniężyć. Wizja MLM-owego życia przedstawianego na prezentacjach, na których mówiono o liście znajomych, dla mnie była po prostu tragiczna... a jak się okazało, nie do końca lista jest jedyną drogą...

--
Stopka

Tomek Urban - Marketing sieciowy - moje 3 słowa :)

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz